9/10/2013

24 hours with Marek Fiksa and Kinga Jurecka-Fiksa

Marvin Gaye - Got to give it up (Pt. 1)

   Jak się okazało w sobotę 7 września br ustalić jak wygląda dzień Marka i Kingi wcale nie jest łatwo... ;)) A to dlatego, że nie lubią stereotypów i szablonów, nie mają swoich rytuałów oraz nie ma rzeczy, które zawsze na nich działają. Marek nie szykuje się w żaden szczególny sposób do swoich celów, nawet do turniejów, życie traktuje jak drogę, proces, a nie przeznaczenie. Podobnie jest z Kingą. Podczas studiów (psychologia na UW) liczył się dla niej sam proces studiowania, wykłady, znajomi a nie tytuł i dyplom magistra, który dla większości jest jednak celem samym w sobie. Wracając jednak do planu dnia... Marek wstaje koło godziny 9:00, Kinia z resztą też, ale podobno budzi się dopiero koło 13:00! :)) Jak tylko wyjdzie z łóżka wstawia wodę na kawę. Najczęściej bierze kąpiel w wannie (80% czasu), w 20% jednak decyduje się na prysznic. Włosów prawie nigdy nie suszy suszarką (nigdy ich też nie farbowała), później bierze się za przygotowanie śniadania - to jeden z jej obowiązków. Marek raz w życiu był odpowiedzialny za śniadanie i przyniósł je z pobliskiego baru ((; A jeśli już jesteśmy przy pracach domowych to Marek pierze, a Kinga prasuje i gotuje - o sprzątaniu nikt nie wspomniał... ;p Koło południa rozpoczynają swój trening własny, podczas którego Kinga obowiązkowo musi pić wodę mineralną niegazowaną. Zgodnie stwierdzili, że kochają trenować i w czasie treningów starają się skupiać każdy na sobie. Są szczęśliwi, że odnaleźli swoją pasję. Po treningu przychodzi czas na pracę. Przeciętnie udzielają 4 lekcji dziennie. Oprócz tego poświęcają godzinę tygodniowo na zajęcia siłowe z trenerem personalnym. Stołują się poza domem, chętnie odwiedzają knajpki przy ulicy Poznańskiej w Warszawie (Bejrut). Po południu lub wieczorem lubią spotykać się ze znajomymi. Wtedy wybierają miejsca nad Wisłą takie jak: Pomost, Cud nad Wisłą. Na zakupy natomiast wybierają się na ulicę Mokotowską, gdyż bardzo lubią klimat tej części miasta. Jak sami mówią nie szkoda im pieniędzy na: dobre lekcje tańca, podróże, perfumy, ciuchy (Roberta Kupisza) i dobre jedzenie... Nie trawią cebuli, czosnku i szczypiorku, Kinga dorzuciła jeszcze por. Kiedy mają więcej czasu wolnego chętnie imprezują. Po prostu uwielbiają dobrą zabawę i wygłupy. Jeśli alkohol to tylko whisky lub wino, Kinga od czasu do czasu skusi się też na wódkę! =)) W ich domu znaleźć można skrzynię pełną czapek Marka - po prostu je ubóstwia - od wełnianych, przez baseballówki, zimowe z pomponami, po te z daszkiem. Kinga kolekcjonuje okulary i buty. Ma mnóstwo szpilek (meeega wysokich), choć najczęściej chodzi w płaskim obuwiu. Marek kocha kolekcjonować książki, gdyż uwielbia ich zapach oraz płyty kompaktowe, bo dzień bez muzyki to dzień stracony. Kupuje około 20 utworów z iTunes'a tygodniowo i wypala dokładnie 7 papierosów dziennie. W ich mieszkaniu spotkać można 3 zwierzaki: kota - tablicę, pingwina - figurkę z plastiku, którego kupili podczas ostatniego turnieju w WDSFie i gęś urzędującą na balkonie. Kinga zdecydowanie woli Instagram od Facebook'a. Interesuje się modą, więc chętnie ogląda Fashion TV, stare teledyski muzyczne, albumy modowe i często odwiedza stronę www.style.com. Oprócz tego lubi poświęcać swój czas architekturze miast i wnętrz. Oboje czują się artystami, a nie sportowcami. W życiu jak i w tańcu poszukują ludzi z wyrazistymi osobowościami. Inspiracji szukają w tanecznych latach 90. Podczas wywiadu doszli do wniosku, że im dłużej tańczą, tym mniej trenują. Używają swoich ukochanych butów RayRose i szyją około 7 sukienek rocznie u zaprzyjaźnionej krawcowej Anety. Średnio biorą 15 lekcji miesięcznie u swoich trenerów, choć liczba ta jest bardzo zmienna. Ich ulubiony turniej to Mistrzostwa Świata 1998 i magiczny występ Donnie'go Burns'a. Uwielbiają razem podróżować - kochają Londyn (Bricklane, Covent Garden), Jastarnię oraz Nowy Jork, choć byli w nim dopiero raz. Jeśli chodzi o plany i marzenia Marek wykrzyczał tajemnicze 3S: splendor, sukces, sława. Lubi się czuć doceniony przez innych, a otaczanie się swoimi fanami sprawia mu ogromną frajdę. Kinia wymieniła tu trzy kluczowe słowa: spełnienie, samoświadomość, samozadowolenie... O sobie nawzajem powiedzieli: Kinga: "Marek to miłość mojego życia", Marek: "Nigdy w życiu nie poznałem tak barwnej, interesującej i inspirującej osoby jak Kinga" <3 Najśmieszniejsza rzecz jaką kiedykolwiek o sobie usłyszeli to, że prowadzą otwarty związek... A na koniec ich przesłanie dla wszystkich tancerzy: "Odnajdźcie w sobie dobre strony, nazwijcie je i pokażcie innym!"









   It is not very easy to work out the average day of Marek and Kinga (I could find it out on Saturday 7th September)... ;)) And it is because they don't like stereotypes and cliches, they don't have rituals and nothing stimulates them every single time. Marek does not prepare for his goals in any special way, even for the comps, he treats life like a journey and process and not like a destination. It is same with Kinga. During her studies (psychology, University of Warsaw) she was concentrated on the lectures, people and not on a master's degree and diploma, which are for most of the people the main aims. But coming back to their schedule... Marek gets up at about 9 a.m. and so does Kinga but apparently she wakes up only at 1 p.m.! :)) As soon as she leaves her bed she prepares coffee. Most of the time she takes bath (80%) but sometimes (20%) she decides to take shower. She hardly ever uses hairdryer (also she has never dyed her hair), then she prepares breakfast - this is one of her duties. It was once in a lifetime when Marek was responsible for the breakfast and he brought it from the nearest bar ((; And if we talk about home duties, Marek launders and Kinga cooks and irons - nobody mentioned cleaning... ;p About midday they start practice. Kinga needs to drink still mineral water during training. They both agreed that they love to practice and they try to focus on each other. They are really happy that they have managed to find their passion. After practice there is time for work. They teach average 4 lessons a day. Apart from that they spend one hour a week with their personal trainer. They eat out and willingly visit restaurants on Poznanska Street in Warsaw (Bejrut). In the afternoon they like to meet with friends. Then they choose places near Wisła like: Pomost, Cud nad Wisłą. When they want to do shopping they go to Mokotowska Street, because they like the mood of this part of the city. As they both agreed they do not spare on: good dance lessons, journeys, perfumes, clothes (Robert Kupisz) and good food... They hate onion, garlic and chives, Kinga added leek. In the free time they love to party. They couldn't live without having fun and amusement. If alcohol, only whisky and wine, Kinga sometimes tempts on vodka! =)) In their house you can find a huge case with Marek's caps - he simply adores them - from baseball caps, through winter with bobbles ending on peaked ones. Kinga collects glasses and shoes. He has plenty of high-heels (really high), however most of the time she wears flat boots. Marek loves to gather books, because he loves their smell and CDs because he cannot imagine even one day without music. He buys about 20 iTunes singles a week and he smokes exacly 7 cigarettes a day. In their flat there are 3 animals: a cat - blackboard, a pinguin - a plastic figurine (it was bought after their last comp in WDSF) and a goose which lives on a balcony. Kinga prefers Instagram to Facebook. She is interested in fashion that is why she gladly watches Fashion TV, old videoclips, fashion albums and she visits very often website www.fashion.com. Apart from that she likes to spend some time on architecture of apartments and cities. They both feel as artists not athletes. In life and in dancing they look for people with expressive personalities. They find their inspiration in the dancing 90.. During the interview they found out that the longer they dance the less they practice. They use their favourites dancing shoes RayRose and they make 7 dresses a year with some help from they close friend and dress-maker Aneta. They take about 15 lessons per month but it changes slightly from time to time. The World Championships 1996 is their favourite comp, especially the magical show of Donnie Burns. They love to travel together - they like London (Bricklane, Covent Garden), Jastarnia and New York, although they have been there only once. When it comes to plans and dreams Marek shouted the magical 3 words: glamour, fame and success. He likes to be appreciated by others. Kinia chose those three words: fulfillment, complacency and self-consciousness... About each other they said: Kinga: "Marek is the love of my life", Marek: "I have never meet as inspiring, interesting and colourful person as Kinga in my life" <3 The funniest thing they have ever heared about themselves - we have an open relationship... And in the end their message to all the dancers: "Find your advantages, name them and show them to others!"

11 komentarzy:

  1. supeeeeeeeer!!!!! oby jak najwięcej takich ciekawostek o ludziach tańca ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny pomysł na poznanie bliżej naszych polskich tancerzy :) Myślę że ciekawostki i informacje mogą niktórych zmotywować do pracy :) Olka więcej takich wywiadów!

    OdpowiedzUsuń
  3. Rewelacja ! Super pomysl i super wywiad! Tylko kto przeprowadzi go z Wami ;)?

    OdpowiedzUsuń
  4. How cool is that?!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zrób z RadziejoMaczkami !!! <3 Proszęęę !!! Ciekawy wywiad i bardzo dobrze bo niewiele ich można znaleźć na necie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo interesujący ludzie! Super wrażenie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam ich!! :p Najlepsi tancerze ever!!

    OdpowiedzUsuń